Komarnitsky 1st ILDU

Wywiad Pawła Bobolowicza i Artura Żaka z Jurijem Komarnickim

Za zgodą redakcji „ Black Sky” publikujemy wywiad Pawła Bobolowicza i Artura Zhaka z zastępcą dowódcy 1 Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy Jurijem Komarnickim.

 

 

Paweł Bobolowicz

 

Jesteśmy bardzo wdzięczni, że znalazł Pan czas na naszą rozmowę i zgodził się Pan na ten wywiad. Rozumiemy sytuację i to, że znajduje się Pan w warunkach, w których czas ma jeszcze większe znaczenie niż tutaj, gdzie my się znajdujemy. Panie Yuriy, porozmawiajmy o Międzynarodowym Legionie. Proszę powiedzieć, jaki był cel jego utworzenia? Jakie są zasady tworzenia oddziału, a dokładniej oddziałów, i komu podlegają?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Nasz Legion został utworzony po apelu prezydenta Zełenskiego do społeczności międzynarodowej, w którym wezwał wszystkich zagranicznych ochotników do przyłączenia się do Sił Zbrojnych Ukrainy, aby odeprzeć atak terrorystycznego państwa – Rosji. Międzynarodowy legion podlega bezpośrednio Dowództwu Sił Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy i wykonuje zadania jako batalion specjalnego przeznaczenia, w którym walczą obcokrajowcy.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Od samego początku Legion wyglądał nieco inaczej. W ciągu tych czterech lat jego funkcjonowania zmieniła się zarówno struktura, jak i sposób działania, a przede wszystkim – skład narodowościowy i liczba ochotników. Jak to wyglądało?

 

 

Yuriy Komarnytskyi

 

Szeroko zakrojona inwazja trwa już cztery lata. Batalion z roku na rok doskonalił się, dostosowując się do trendów i wymagań współczesnej wojny. Wojna to ciągła modernizacja wszystkiego, nie tylko rodzajów uzbrojenia, ale także zasad i reguł prowadzenia działań wojennych. Jeśli wrócimy do początku pełnej inwazji w 2022 roku, można zauważyć, że wojna w 2025 roku jest już zupełnie inna. Walczą w niej technologie, choć Czywiście nie obywa się bez udziału ludzi.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Jaki charakter mają Państwa zadania w strukturach obronnych Ukrainy? Czy mają Państwo jakąś specjalizację? Czy są to typowe zadania wojskowe? Co odróżnia Państwa od innych pododdziałów Sił Zbrojnych Ukrainy?

 

 

Yuriy Komarnytsky

 

Jesteśmy, że tak powiem, wzorcowym batalionem z jedną cechą szczególną: „zagranicznymi ochotnikami”. Wykonujemy te same, najtrudniejsze zadania. Szturmowe, obronne, rajdowe. I robimy to z powodzeniem, tak samo jak jednostki liniowe Sił Zbrojnych Ukrainy. Jedyne, co nas wyróżnia, to fakt, że jesteśmy utworzeni z zagranicznych ochotników. Są to bardzo zmotywowani ludzie, gotowi bronić Ukrainy, kierując się swoimi przekonaniami, aby istniało wolne społeczeństwo.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Porozmawiamy jeszcze o rekrutacji i o tym, co podkreśliłeś, że są to wolontariusze. Ale najpierw opowiedz o wyzwaniach stojących przed twoją jednostką na obecnym etapie 2025 roku.

 

Wspomniałeś, że od dłuższego czasu trwa zakrojona na szeroką skalę inwazja. Jakie zadania stoją obecnie przed Państwa oddziałem i jakie są plany na przyszłość? Czy Międzynarodowy Legion będzie się rozszerzał? A może planowane jest zmniejszenie liczby ochotników? Jak to będzie wyglądać?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Panie Pawle, odpowiem na Pańskie pytanie w ten sposób: Czywiście liczba zagranicznych ochotników nie zmniejszy się. Mamy nadzieję, że nadal będą do nas dołączać wolontariusze z całego cywilizowanego świata, z krajów bałtyckich, Polski i innych państw. Procedura przyjmowania wolontariuszy wygląda następująco. Mamy oficjalną stronę internetową, na której cała procedura jest opisana w dziesięciu językach. Jeśli ktoś chce do nas dołączyć, wchodzi na tę stronę, zapoznaje się z informacjami o nas, czyta krótką historię, dowiaduje się, jak pracujemy, jakie zadania wykonujemy, jakie narodowości u nas służą i jak wygląda proces rekrutacji. Od tego momentu taka osoba ma już wszystkie podstawowe informacje i rozpoczyna się proces rekrutacji.

 

 

Artur Zhak

 

Skoro poruszyliśmy temat rekrutacji, pamiętam początek szeroko zakrojonej inwazji. Wielu moich znajomych, którzy mieli doświadczenie w służbie w armiach krajów NATO, dołączyło wtedy do walki poprzez prywatne kontakty, poprzez znajomych w oddziałach armii ukraińskiej lub w formacjach ochotniczych. Obecnie, jak rozumiem, jest to już dość ustrukturyzowany system, o którym wspomniałeś. Jaki powinien być rekrut? Jakie cechy powinien posiadać?

 

 

Yuriy Komarnytskyi

 

Gdybym miał określić podstawowe cechy rekruta, to przede wszystkim byłaby to motywacja. Motywacja, która nie ma nic wspólnego z pieniędzmi. Ludzie przychodzą do nas nie dla pieniędzy. Przychodzą wolontariusze, którzy są świadomi tego, co dzieje się w Ukrainie. Kiedy ktoś otrzymuje wiarygodne informacje, a niestety rosyjska propaganda i operacje informacyjno-psychologiczne robią swoje i nie wszyscy mają prawdziwe dane, wtedy taka osoba szuka sposobu, aby się z nami skontaktować. Znajduje naszą stronę internetową i widzi sekcję dla rekrutów, jak dołączyć. W dziesięciu różnych językach jasno wyjaśniamy, co należy zrobić, aby do nas dołączyć. Tak zaczyna się droga wolontariusza. Rekruta, który chce służyć w naszym Legionie.

 

 

Artur Zhak

 

W waszych szeregach są ludzie z różnych regionów świata. Początkowo byli to głównie Europejczycy: Polacy, Słowacy, Czesi, obywatele krajów bałtyckich. Z nimi nie ma żadnych barier mentalnych. Obecnie geografia jest znacznie szersza. Jak pokonujecie różnice kulturowe? Czy dzielicie żołnierzy według kryterium narodowości? Na przykład osobno z Ameryki Południowej, osobno z Europy?

 

 

Yuriy Komarnytsky

 

Nie. Od razu mówię „nie”. W naszej jednostce służą ludzie z całego świata. Polacy, Argentyńczycy, Kolumbijczycy, obywatele USA. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że po pewnym czasie wspólnych walk, nawet po miesiącu, wolontariusze zaczynają się doskonale rozumieć. Cywile tego nie rozumieją. Między nimi rodzi się prawdziwe braterstwo. W rzeczywistości nie ma znaczenia, jakiej kultury, narodowości czy wyznania jest dana osoba. Po przybyciu do Legionu staje się jego częścią. Stajemy się wielką rodziną, zjednoczoną wspólnym celem – powstrzymaniem rosyjskiego agresora. Kwestia różnic kulturowych znika, stajemy się braćmi. W tej wojnie hartujemy się jako wojownicy i z prostych towarzyszy wyrastamy na wielką rodzinę. Dla wielu z nich Ukraina staje się drugim domem.

 

 

Artur Zhak

 

I od razu pytanie. W jakim języku komunikujecie się na co dzień i na polu bitwy, wydając rozkazy? W rosyjskiej propagandzie często można usłyszeć, że rosyjskie wojska przechwytują transmisje rzekomo w języku angielskim lub polskim i na tej podstawie wyciągają wniosek, że na froncie są tylko Polacy. Jak wygląda komunikacja w waszej jednostce?

 

 

Yuriy Komarnytskyi

 

Nie wierzcie rosyjskim operacjom informacyjno-psychologicznym. Głównym językiem na polu bitwy jest angielski. Czywiście są ludzie, którzy nie znają zbyt dobrze angielskiego, ale do tego są dowódcy na miejscu i tłumacze. Z języka hiszpańskiego, francuskiego i innych języków. Jest jeszcze jeden sposób. Koledzy pomagają tym, którzy nie znają angielskiego. Na przykład Polacy, którzy walczą z nami od dawna, wyjaśniają wszystko nowo przybyłym, którzy nie znają języka.

 

Podczas służby każdy uczy się języka angielskiego. Jest to podstawa, bez której jednostka nie może normalnie funkcjonować. Dlatego wszyscy obcokrajowcy uczą się tego języka podczas służby.

 

Zapewniamy do tego wszystkie warunki. Korepetytorów, nauczycieli, tłumaczy. Już po pół roku osoba, która wcześniej nie znała angielskiego, zaczyna się nim posługiwać. Co więcej, po pół roku może również rozumieć język ukraiński.

 

 

Artur Zhak

 

Proszę powiedzieć, ile różnych narodowości jest reprezentowanych w Pańskim legionie? Jaka jest geografia ich pochodzenia?

 

 

Yuriy Komarnytsky

 

Niedawno rozmawiałem z moim dowódcą i doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie nie mamy tylko ludzi z Antarktydy. Nie ma też nikogo z Korei Północnej. Nie przyjmujemy również obywateli Federacji Rosyjskiej.

 

 

Artur Zhak

 

To zrozumiałe. Jeszcze jedno pytanie. Zaczęliśmy od rekrutacji. A jak wygląda kwestia formalności związanych z demobilizacją, powrotem do życia cywilnego? Dla obywateli Ukrainy obowiązują określone dokumenty i zasady. A jak to wygląda w przypadku zagranicznych ochotników? Przecież nie można tak po prostu w dowolnym momencie opuścić miejsce służby.

 

 

Jurij Komarnycki

 

Zagraniczni żołnierze mają takie same przywileje, zasady służby i zabezpieczenia jak Ukraińcy. Ani lepsze, ani gorsze. Wszyscy jesteśmy równi. Ci zagraniczni ochotnicy, którzy odbyli wymaganą służbę i są wyczerpani psychicznie, chcą wrócić do domu, do rodziny, mogą w dowolnym momencie zerwać kontrakt, jeśli chcą. Jednak zazwyczaj nawet ci, którzy tak postąpili, już po miesiącu dzwonią: „Chcę wrócić. Jestem zmęczony siedzeniem w domu. Chcę ponownie bronić Ukrainy, ponieważ Ukraina broni nie tylko siebie, ale cały świat. Nie chcę, aby to samo stało się u mnie w domu”.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

To, co powiedziałeś, jest dobrym wstępem do następnego pytania, które już częściowo poruszyłem. Dlaczego ludzie z różnych, często bardzo odległych krajów przyjeżdżają walczyć za Ukrainę? Wspomniałeś, że są zmotywowani. Jaka to motywacja? Wspomniał Pan, że nie należy ulegać rosyjskim operacjom informacyjno-psychologicznym, ale bardzo często propaganda sugeruje, że główną motywacją są pieniądze. Powiedział Pan już, że dla tych ludzi motywacją jest walka z Federacją Rosyjską. Rozmawia Pan z tymi ochotnikami. Co oni Panu mówią?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Od razu zaznaczę: na wojnie nie da się zarobić pieniędzy, które zrekompensowałyby ryzyko. W tej wojnie ludzie giną i odnoszą rany. Dlatego odrzucamy motywację finansową jako wymysł rosyjskiej propagandy i element wojny informacyjno-psychologicznej. Ludzie przyjeżdżają z różnych powodów. Niektórzy widzą, co dzieje się z ludnością cywilną na Ukrainie i budzi się w nich poczucie sprawiedliwości. Wolontariusze ze Wschodniej i Środkowej Europy rozumieją, że Ukraina broni również ich. Jeśli Ukraina nie powstrzyma wroga, a oni nie przyłączą się do tego oporu, będą następni. Inna motywacja charakteryzuje zawodowych żołnierzy, o których wspomniał pan Artur, którzy chcą zdobyć prawdziwe doświadczenie bojowe, aby móc bronić swoich krajów. Chcą być gotowi, jeśli, broń Boże, podobna sytuacja wydarzy się u nich. Ogólnie motywacja jest wspólna. Kiedy pytam: „Jaka jest wasza motywacja?”, odpowiadają: „Chcę chronić Wolny Świat, aby to, co dzieje się z Ukrainą, nigdy się nie powtórzyło”. I dlatego walczą po stronie Ukrainy.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Wspomniał Pan również o ich stosunku do Ukrainy. Proszę opowiedzieć więcej. Co dla nich oznacza Ukraina? Podam przykład. Kilka tygodni temu w Użhorodzie wystąpił kolumbijski zespół, który śpiewa w języku ukraińskim. Na koncercie byli również obecni kolumbijscy żołnierze i bardzo ciekawie było obserwować, jak przeżywali piosenki, zarówno w języku hiszpańskim, jak i ukraińskim. To kolumbijska grupa, która wspierała naszych chłopaków. Kolumbijczycy śpiewali po ukraińsku, recytowali Shevchenko, Sosyura, patriotyczne ukraińskie wiersze. Co Ukraina oznacza dla tych ludzi? Czy widzisz przykłady tego, że obecni legioniści planują związać swoją przyszłość z Ukrainą, że chcą tu zostać?

 

 

Jurij Komarnycki

 

90% osób, które obecnie walczą w Legionie Międzynarodowym, planuje kontynuować życie w Ukrainie. Nie wyobrażają sobie już życia bez tego kraju. Mówią to szczerze, z ręką na sercu. Część obcokrajowców żeni się z Ukrainkami, zakłada rodziny. Ukraina daje im emocje, nadzieję, miłość. Chcą tu zostać, aby wyprzeć wspólnego wroga, aby istniała wolna Ukraina i aby budować tu przyszłość. Dla wielu z nich Ukraina stała się drugim domem. Otwarcie mówią, że podoba im się Lwów, Charków i inne miasta. Ukraina to bardzo piękny kraj. I podkreślam, że mówią to obcokrajowcy z całego świata, a nie Ukraińcy. To ludzie z zagranicy, którzy mają z czym porównać.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Panie Yuriy, nie jestem żołnierzem Pańskiego Legionu, ale sam również jestem obcokrajowcem i, szczerze mówiąc, mogę potwierdzić to, co Pan powiedział. Nie bez powodu mieszkam w Ukrainie od tak dawna. Panie Yuriy, jedną rzeczą jest stosunek tych żołnierzy do Ukrainy, a inną – stosunek Ukraińców do żołnierzy, którzy nie są Ukraińcami. Jak Ukraińcy postrzegają żołnierzy, którzy przybyli nawet z tak odległych krajów, jak Kolumbia? A co z Polakami? Rozumiem, że w waszych oddziałach jest ich również wielu.

 

 

Yuriy Komarnytsky

 

W naszym Legionie są zarówno Polacy, jak i Kolumbijczycy oraz przedstawiciele innych krajów. Ukraińcy mogą mieć tylko pozytywne nastawienie do zagranicznych ochotników. W końcu nikt ich nie zmuszał do przyjazdu tutaj. Ani ja, ani pan do nich nie dzwoniliśmy. Przyjechali dobrowolnie, aby bronić kraju, który w zasadzie jest dla nich obcy. To może tylko pozytywnie nastawić Ukraińców, którzy są po prostu zachwyceni tym, że ludzie z innych zakątków świata przyjeżdżają do Ukrainy i ją bronią. Nawet na ulicach, podam ci przykład, ludzie podchodzą i kiedy widzą obcokrajowca w mundurze, chcą mu coś kupić, chcą go przytulić. Panuje naprawdę przyjazna atmosfera.

 

 

Artur Zhak

 

Juriu, myślę, że już kilka razy odpowiadałeś na to pytanie, ale muszę je zadać jeszcze raz, aby nasi widzowie i słuchacze wyraźnie usłyszeli tę wiadomość. W rosyjskiej propagandzie zagranicznych ochotników często nazywa się najemnikami. Wspomniał Pan już, że ludzie, którzy chcieliby zarabiać, na przykład w prywatnych firmach wojskowych lub uczestnicząc w działaniach wojennych w innych częściach świata, mogą zarobić znacznie więcej, w znacznie bardziej komfortowych warunkach. Ale czy mógłby Pan jeszcze raz potwierdzić, czy użycie słowa „najemnik” w odniesieniu do ochotników służących w Pańskich oddziałach jest w ogóle uzasadnione?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Powtórzę jeszcze raz: to wszystko rosyjska propaganda i operacje informacyjno-psychologiczne. Nigdy nie wierzcie rosyjskiej propagandzie i jej operacjom informacyjno-psychologicznym, ponieważ 100% tego, co głosi Kreml, to po prostu bzdury i śmieci. Do nas nie przyjeżdżają żadni najemnicy. Po pierwsze, nie mamy prywatnych firm wojskowych. Po drugie, wszyscy obcokrajowcy, którzy do nas przyjeżdżają, są ochotnikami, pełnoprawnymi żołnierzami w każdym znaczeniu tego słowa. Podpisują kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy, noszą mundury i podlegają statutom Sił Zbrojnych Ukrainy.

 

 

Artur Zhak

 

Od razu kolejne pytanie. Wydaje mi się, proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, że żołnierze Legionu Międzynarodowego narażeni są na szczególne niebezpieczeństwo w przypadku wzięcia do niewoli. Dla każdego ukraińskiego żołnierza lub cywila rosyjskie niewolnictwo stanowi ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia, co regularnie obserwujemy podczas tej wojny. A jak to wygląda w przypadku obcokrajowców? Czy niewolnictwo jest dla nich bardziej niebezpieczne niż dla obywateli Ukrainy, czy też, Państwa zdaniem, zagrożenie jest takie samo?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Rosja nie przestrzega międzynarodowego prawa humanitarnego. Nie przestrzega konwencji genewskich. Na przykład my, biorąc jeńców, przestrzegamy wszystkich konwencji genewskich. Nasi jeńcy są dobrze karmieni i dobrze się z nimi obchodzi. Jeśli chodzi o obcokrajowców, to jeśli trafiają do rosyjskiej niewoli, są traktowani tak samo jak Ukraińcy, ponieważ bronią Ukrainy tak samo jak Ukraińcy. Rosjanie nie przestrzegają międzynarodowego prawa humanitarnego w traktowaniu jeńców, ani w odniesieniu do Ukraińców, ani w odniesieniu do zagranicznych ochotników Sił Zbrojnych Ukrainy. Ale, panie Arturze, nikt nie może czuć się całkowicie bezpieczny. Ani ja, jako zastępca dowódcy, ani nawet dowódca. To jest wojna. Albo to akceptujesz i idziesz dalej, albo ciągle się boisz. Wtedy nie warto iść na wojnę. Na wojnie ludzie giną i trafiają do niewoli. Ale Bóg jest z nami.

 

 

Artur Zhak

 

Bóg i prawda. Mówił pan o rosyjskiej propagandzie i operacjach informacyjno-psychologicznych, które wykorzystują tematy związane z Legionem Międzynarodowym i nie tylko. Czy Legion Międzynarodowy walczy sam? A może inne struktury państwa ukraińskiego zajmują się tą dezinformacją, na przykład w mediach społecznościowych lub ogólnie w przestrzeni informacyjnej, i próbują ją obalić? W jaki sposób?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Czywiście. Nie tylko wyspecjalizowane jednostki walczą z rosyjską propagandą. Wy, jako dziennikarze, relacjonując nasz wywiad, przekazujecie społeczeństwu ważną wiadomość: „Nie wierzcie rosyjskim operacjom informacyjno-psychologicznym. Ukraińscy żołnierze nie mają rogów, bronią wolnego społeczeństwa, nie jedzą ludzi”. Rosyjska ludność jest tak zindoktrynowana, że kiedyś wierzyła, jakbyśmy w Ukrainie jedli dzieci. Doskonale o tym wiecie. Dzięki takim dziennikarzom jak wy, którzy o tym informują, ludzie dowiadują się, jaka jest rzeczywista sytuacja. Za granicą przekonują się, że Rosja kłamie. Kłamie otwarcie. A skuteczność rosyjskich operacji informacyjno-psychologicznych stopniowo spada.

 

 

Artur Zhak

 

Wpływanie na rosyjską przestrzeń informacyjną jest praktycznie bezcelowe. Obecnie nie ma sposobu, aby przekazać prawdę obywatelom Rosji. I to nie tylko dlatego, że państwo rosyjskie tworzy blokady, ale także dlatego, że społeczeństwo rosyjskie nie chce przyjmować takich informacji. Naszym głównym zadaniem jest przekazanie tej wiadomości Zachodowi, przede wszystkim Polsce, całej Europie, a także innym sojusznikom Ukrainy. Czy ma Pan jakieś przykłady wykorzystania tematu Międzynarodowego Legionu przez rosyjską propagandę? Czy ostatnio miały miejsce przypadki negatywnego przedstawiania istnienia Międzynarodowego Legionu i ochotników z zagranicy?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Wystarczy wejść do Internetu i poszukać w Google. Takich informacji jest bardzo dużo. Ciągle to powtarzają. Jak już wspomniałeś, przede wszystkim „przyjeżdżają tu najemnicy, aby walczyć za pieniądze”. Jeszcze raz podkreślę: to propaganda i operacja informacyjno-psychologiczna. Do nas przyjeżdżają wolontariusze. Temat najemników bardzo ich niepokoi, ponieważ ich społeczeństwo wierzy, że najemnicy naprawdę przyjeżdżają tutaj, aby zabijać rosyjską ludność cywilną. Od razu to obalam. To tylko operacja informacyjno-psychologiczna. Po stronie Ukrainy walczą wyłącznie zagraniczni ochotnicy.

 

 

Artur Zhak

 

Dokładnie tak. Często oceniają innych na podstawie siebie, ponieważ obecnie regularna armia Federacji Rosyjskiej składa się właśnie z najemników, którzy w większości przypadków, sądząc po licznych wywiadach, sami mówią, że pojechali na wojnę dla pieniędzy.

 

 

Yuriy Komarnitsky

 

I dzięki Siłom Zbrojnym Ukrainy z każdym dniem jest ich coraz mniej.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Zgadzam się. Dziękujemy Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dziękujemy za wszystko. Gdyby nie ukraińska armia, nigdy nie moglibyśmy przeprowadzić takiego wywiadu. Nie tylko takiego wywiadu. W ogóle trudno sobie wyobrazić, jak moglibyśmy tu żyć. Panie Yuriy, chciałbym poznać Pańską opinię. Co będzie dalej? Myślę, że wszyscy wierzymy w zwycięstwo, ale wcześniej wspomniał Pan, dlaczego na przykład przyjeżdżają tu Polacy. Czy uważa Pan, że istnieje zagrożenie, że jeśli nie powstrzymamy, broń Boże, Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, które zajęła, to pójdzie dalej? Czy to oznacza, że dla takich osób jak ja, dla moich krewnych, moich przyjaciół, prędzej czy później wojna dotrze do Polski, a może nawet dalej?

 

 

Jurij Komarnycki

 

Nie będę nikogo straszył. Powiem wprost: Ukraina już dawno stała się murem, który, jak pan zauważył, przede wszystkim chroni Europę i cały świat. Czywiście, jeśli Ukraina nie powstrzyma wroga, następne będą kraje bałtyckie, Polska, cała Europa Wschodnia. A potem apetyt czerwonego terroru na pewno nie poprzestanie tylko na Europie. Ale do tego nie dojdzie. Ukraina zwycięży.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystko, co robicie dla zwycięstwa Ukrainy. Ja sam jestem wdzięczny Siłom Zbrojnym Ukrainy za to, że mogę tu mieszkać i pracować, w Ukrainie. Panie Juriju, dużo już mówiliśmy o języku, którym posługujecie się na co dzień. Wiemy, że wśród żołnierzy Pańskiego legionu są również Polacy. Czy przejął Pan coś z ich języka? Czy nauczył się Pan jakichś polskich słów od kolegów z Polski, którzy walczą w Legionie? Być może zna Pan jakieś polskie słowa, jeśli nie jest to tajemnica i można je wypowiedzieć na antenie? Bardzo dziękuję.

 

 

Yuriy Komarnytsky (po polsku)

 

„Do widzenia, polska zapalna, nie wiem, mówić po polsku, myśleć po polsku”. To niektóre z wyrażeń, których nauczyli mnie polscy koledzy. Niestety nie mogę podać innych polskich słów, ponieważ są one nieco ostre.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Możemy sobie wyobrazić, że często można je tam usłyszeć. Bywamy w różnych miejscach i rozumiemy, że czasami coś takiego może wymknąć się z ust.

 

 

Jurij Komarnicki

 

Te słowa bardzo dobrze charakteryzują Rosjan. I tyle. Myślę, że wszyscy rozumieją, o jakie słowa chodzi.

 

 

Pawel Bobolowicz

 

Panie Yuriy, jesteśmy bardzo wdzięczni za poświęcony czas i możliwość rozmowy, a także za to, co robią Państwo i Pańscy podwładni. Bardzo dziękujemy. Na koniec, niekoniecznie w języku polskim, czy chciałby Pan powiedzieć coś naszym polskim widzom? Na przykład kilka słów o swoim batalionie lub ogólnie o sytuacji na Ukrainie. Ma Pan chwilę, aby zwrócić się do Polaków.

 

 

Jurij Komarnicki

 

Szanowni Państwo, zwracam się do Was jako przedstawiciel Sił Zbrojnych Ukrainy, narodu ukraińskiego i 1 Międzynarodowego Legionu. Jesteśmy Wam wdzięczni za pomoc. Jesteście prawdziwymi sojusznikami. Wasza pomoc i wsparcie są nieocenionym wkładem w trwającą wojnę i przybliżają nas do jej zakończenia. Nie chodzi tylko o samo zakończenie wojny i zniszczenie wroga, tego czerwonego terroru Federacji Rosyjskiej. Ale przede wszystkim chodzi o zwycięstwo Ukrainy, aby mogło istnieć wolne społeczeństwo. Dziękujemy.

 

 

 

Rozmawiali

 

Pawel Bobolowicz i Artur Zhak

 

Dostarczone wideo: Black Sky